Czy lekcje tańca to na pewno coś dla mnie? Takie pytanie często stawiamy sobie, kiedy mamy ochotę spróbować i wybrać się na tego typu zajęcia. Zwykle boimy się, że będziemy wyglądać śmiesznie i że w zasadzie to nie dla nas. Może nie masz predyspozycji, a może nie masz poczucia rytmu lub koordynacji. W ogóle najlepiej, jakbyśmy urodzili się z wrodzonym talentem baletnicy i to byłby znak, że warto zapisać się na tańce. Cuda się raczej nie zdarzają. A to czy wybierzemy się do studia tańca zależy tylko i wyłącznie od naszej decyzji! Więc jak poznać, czy się do tego nadajemy?
Czy nadaję się do tańca?
Pierwsza oznaka, że warto spróbować swoich sił w tańcu, to te momenty, kiedy słyszysz ulubioną piosenkę w radiu i twoje ciało samo zaczyna się ruszać. Może wystukujesz rytm palcami na blacie, a może przytupujesz nogą w takt. Albo po prostu, będąc samemu w domu odprawiasz dzikie tańce niczym gwiazda Step up. To pierwszy znak, że taniec może być dla ciebie!
Czy słoń nadepnął mi na ucho?
Czasem masz wrażenie, albo ktoś ci mówi, że muzyka nie przeszkadza ci w tańcu. W zasadzie jesteś w stanie zatańczyć do wszystkiego, tylko że trochę poza rytmem. Nie musisz się tego obawiać! Oczywiście, świetnie by było, gdybyśmy od razu byli w stanie zatańczyć idealnie do każdego bitu i usłyszeć każdą linię melodyczną w piosence, ale to mało prawdopodobne, zwłaszcza na pierwszych zajęciach. Nauka tańca to między innymi nauka słuchania muzyki, słyszenia rytmu, rozliczenia tempa. Dzięki temu właśnie stajemy się lepszymi tancerzami, a nasze ciało jest w stanie ruchem odzwierciedlić różne momenty w muzyce.
Nie mam silnych mięśni ani rozciągnięcia!
Wiele osób boi się pójść na pierwsze zajęcia taneczne, bo nie robi 50 pompek, 100 brzuszków, ani szpagatu w każdą stronę. Bądźmy jednak realistami! Początki są trudne, a do wszystkiego trzeba dojść powolutku, krok po kroku. Na początku może zrobisz 5 brzuszków i pół pompki, ale po pół roku będziesz widzieć naprawdę duże efekty. Więc nie bój się na zapas i spróbuj swoich sił. Tylko na sali pamiętaj, by się nie poddawać i zawsze dawać z siebie 100%. Wtedy naprawdę dużo się nauczysz i szybko zaczniesz panować nad swoim ciałem.
Jestem zbyt: stara, gruba, niska, wysoka…
Wymówek, by nie tańczyć, może być wiele. Właściwie każda nasza cecha może nam tak samo ułatwiać tańczenie, jak i utrudniać. Fakt, jeżeli masz 30 lat trudniej będzie ci uzyskać rozciągnięcie niż pięciolatce, ale twoje ruchy prawdopodobnie szybciej staną się dojrzałe, dokładne i będą miały w sobie artystyczną jakość. Jeżeli masz odrobinę nadwagi, oczywiście trudniej będzie ci ćwiczyć niż szczuplutkim dziewczynom, ale prawdopodobnie będzie ci bardziej zależeć i będziesz mieć więcej samozaparcia, przez co szybciej wzmocnisz mięśnie i szybciej uzyskasz efekt. Wszystko zależy od tego, jak nastawisz się do zajęć i ile dasz z siebie!
Tańczyć każdy może – to mówią wszyscy i trzeba się z tym zgodzić. Nie każdy zostanie zawodowym tancerzem, ale nie każdy musi! Czasem wystarczy przyjść na zajęcia i dobrze się bawić. Natomiast jeżeli zdecydujesz się na tą formę aktywności fizycznej, bardzo często oprócz poprawy kondycji, koordynacji i ogólnej sprawności zyskasz lepszą postawa ciała, stabilność, siłę. Co więcej, poznasz fajnych ludzi, którzy tak jak ty dopiero zaczynają. Razem będziecie się wspierać, a może nawet zbudujecie przyjaźnie na długie lata. Więc nie zastanawiaj się. Taniec jest dla ciebie i dla każdego, kto chce tańczyć i dobrze się z tym czuje!